piątek, 11 czerwca 2010

Walizka na piknik

Jakiś czas temu pisałam  o  łupach jakie przytaszczył mój mąż ;] powolutku ale działam z robotą ;]]
Dziś było tak gorąco ,że nie sposób wysiedzieć na zewnątrz a że miałam wolne to natychmiast zabrałam się za odnawianie stareńkiej walizeczki .Środek mnie zachwycił; były tam filiżaneczki,termos ,mały chlebaczek,sztućce ..super ,ale ja nie biegam niestety na pikniki ;]]]]
Walizka docelowo stanie chyba w sypialni...jeszcze nie wiem


Był sobie Pan Zegarek ,który był ,, jednorazówką "z New Yorkera,baterii już w nim nie wymienię .Został ,,rozszarpany "na kawałki ;]]] Części wykorzystałam do ozdobienia Pani Walizki ;]



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz